O lekcjach matematyki
Zwykło się mówić, że matematyka jest najtrudniejszym przedmiotem w szkole. Wielu dorosłych ma bardzo złe wspomnienia z lekcji matematyki. Często niechęć do matematyki nie wynika z braku wystarczających umiejętności, a z tego, że ktoś nie otrzymał wystarczającego wsparcia, aby „zaprzyjaźnić się” z Królową Nauk.
We Fregacie staramy się, aby lekcje matematyki nie były dla dzieci koniecznym elementem dnia, ale lekcją, na którą czekają i w której chętnie uczestniczą.
Po pierwsze relacja. Żaden uczeń nie podejmie chętnie wyzwania w atmosferze napięcia i strachu. Dlatego staram się aby na zajęciach uczniowie czuli się swobodnie. Każdy może swobodnie się wypowiedzieć oraz zadać pytanie i być pewnym, że nie zostanie wyśmiany, a uzyska odpowiedź. Wszyscy pracujemy w poczuciu wzajemnego szacunku. Każdy na najwyższym możliwym dla siebie poziomie. Każdy jest inny, ma inne talenty, jednakże zawsze zachęcam uczniów aby dawali z siebie swoje 100%. Klasa lekcyjna nie jest tylko miejscem gdzie uczniowie dostają porcję wiedzy, którą powinni przyswoić, jest to miejsce budowania relacji nauczyciel uczeń i uczeń uczeń. Każdy nauczyciel wie doskonale, że uczniowie nie są w stanie pracować w idealnym skupieniu przez 45 minut. Dlatego pomiędzy zadaniami i definicjami przeplatam pogawędki z uczniami czasami na temat, a czasami zupełnie nie. Taka kilku minutowa rozmowa daje możliwość odetchnąć zarówno uczniom jak i nauczycielowi. I to jest właśnie ten czas, w którym buduje się relacje. Uczeń widzi, że ten straszny i wymagający nauczyciel nie jest tylko od sprawdzianów, kartkówek i odpytywań, ale jest też człowiekiem, z którym spokojnie można pogadać. Gdy uczeń ma świadomość ludzkiej strony nauczyciela, łatwiej jest mu zwracać się z prośba o pomoc, gdy czegoś nie rozumie. Nauczyciel powinien być też przykładem pracy dobrze wykonywanej, powinien przychodzić na zajęcia przygotowany, dotrzymywać ustalanych terminów. W głowie uczenia widzącego, że nauczyciel sumiennie i z zaangażowaniem wykonuje swoją pracę, może pojawić się myśl: „ może temu Panu faktycznie zależy na tym, abym się dobrze nauczył”.
Po drugie dokładne omówienie treści. We Fregacie mam ten luksus, że począwszy od czwartej klasy mam w każdej klasie jedną dodatkową godzinę matematyki. Nie muszę dzięki temu spieszyć się z realizacją materiału, aby „wyrobić się” ze wszystkim. Widząc, że uczniowie mają z czymś problem mogę więcej czasu poświęcić na ponowne wytłumaczenie zagadnienia. Widząc np. słaby wynik klasy z pracy klasowej lub kartkówki jeszcze raz dokładnie omawiam temat, aż osiągane przez uczniów rezultaty będą zadowalające. Matematyka to przedmiot, w którym pominięcie chociażby jednego tematu odbije się trudnościami w dalszej edukacji. Dla mnie nie jest najważniejsze, aby na koniec roku wszystkie tematy zostały zrealizowane, ale to, aby tematy, które z uczniami omówiłem były przez nich dobrze zrozumiałe.
Po trzecie motywacja. Moim celem jest, aby uczniowie w miarę dorastania nauczyli się obowiązkowości i aby nie wynikało to z konsekwencji które ich czekają, za niewypełnienie czegoś, a było skutkiem poczucia wewnętrznego obowiązku. Uczniowie poza nabywaniem wiedzy kształtują charakter. Bardzo ważne jest, aby podchodzili do swoich zadań rzetelnie, nie licząc na nagrody. Każdego z chłopców czeka w przyszłości masa obowiązków zawodowych i rodzinnych i już dziś od najmłodszych lat muszą uczyć się, że nie wszystko trzeba lubić, ale wszystko trzeba robić jak najbardziej sumiennie.
Monotonia na zajęciach – wróg nr. 1. Staram się, aby moje lekcje były różnorodne pod względem metod i form pracy. Staram się aby jak najwięcej na lekcji pracowali uczniowie. Jeżeli głównym celem ucznia na zajęciach ma być przepisywanie z tablicy, to nie możemy winić ucznia, za jego zniechęcenie. Uczeń, który rozumie, co pisze do zeszytu jest o wiele bardziej chętny do pracy. Dlatego moim celem jest, aby najpierw zrozumieć, a później zanotować. Przez odpowiednio zadawane pytania każdego ucznia da się pokierować na dobry trop. Nigdy nie podaję uczniom gotowego rozwiązania, a naprowadzam na nie. Jest to jedyna metoda, która wykształci w uczniach zmysł logicznego myślenia i wnioskowania.
Nie jest prawdą, że każdą lekcję matematyki da się przeprowadzić super atrakcyjnie, ale gdy tylko jest taka możliwość, to sięgam po gry matematyczne lub projekty np. zadania z prawdopodobieństwa, statystyki lub geometrii. W swojej pracy wychodzę z założenia, że każdy musi swoje policzyć, żeby dojść do odpowiedniej sprawności.
Uwielbiam ten moment na swoich zajęciach, gdy np. w klasie 4 lub 5 mówię o pierwiastkach lub rozwiązuję jakieś równanie. Uczniowie widząc, że rozumieją coś z klasy starszej a nawet ze szkoły średniej są zachwyceni. Gdy w klasie 8 z uczniami rozwiązaliśmy kilka zadań z podstawowej matury, to zaciekawienie uczniów było przeogromne. Dlatego nie można ograniczać się do rzeczy z podręcznika. Nie mogę zakładać, że uczniowie w czwartej klasie czegoś nie zrozumieją. Uczniowie bardzo często potrafią zaskoczyć.
Testy ważna rzecz. Dla ósmoklasistów bardzo ważnym momentem edukacji jest test ósmoklasisty. Ażeby rozładować poczucie niepewności i strachu towarzyszące uczniom, przygotowanie do egzaminów rozpoczynam już w klasie 6. W 6 i 7 klasie uczniowie raz na dwa tygodnie otrzymują do rozwiązania test w formule egzaminu ósmoklasisty, który następnie wspólnie omawiamy. Pozwala to nie tylko zapoznać uczniów z typami zadań i wyglądem arkusza, ale też robić regularne powtórki z dużej partii materiału. W klasie 8 zwiększamy intensywność testów do jednego w tygodniu. Dodatkowo w szkole są organizowane trzy testy z różnych wydawnictw, z których otrzymujemy wynik porównawczy w skali kraju. To pozwala mi na bieżąco śledzić postępy uczniów i daje mi informację, nad czym powinniśmy jeszcze pracować.
W czasie przygotowań do testów uczniowie rozwiążą około 60 różnych arkuszy egzaminacyjnych, co sprawia, że test ostateczny nie jest dla nich niczym strasznym.
Prawdziwą nagrodą dla mnie jest to, gdy widzę swoich uczniów przed egzaminami spokojnych, a po egzaminie szczęśliwych.
Coś dla zaawansowanych. Dla uczniów, z ponad przeciętnymi zdolnościami matematycznymi organizuję kółko matematyczne. Jest to czas gdy mierzymy się z problemami, których nie da się zrealizować na zajęciach, nie usypiając 85% uczniów. Dla mnie jako nauczyciela matematyki widok tak chętnie liczących i wyciągających tak trafne wnioski uczniów jest prawdziwą przyjemnością. Pomimo, że zajęcia koła matematycznego są o późnej porze, to zawsze z niecierpliwością na nie czekam.
Karol Damps, nauczyciel matematyki